Pracodawcy narzekają na brak pracowników. I oferują najniższe stawki wynagrodzeń
W popularnym serwisie ogłoszeniowym w zakładce „Praca” znajdują się setki ofert zatrudnienia zarówno dla kandydatów, jak i specjalistów różnych branż. Osoby poszukujące pracy mogą przebierać do woli. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że jest prawdziwy boom na pracowników. Uwagę internautów przyciągają jednak nie tylko liczne oferty, czy wymagania stawiane przez rekruterów, ale również niskie stawki wynagrodzeń. „Większość firm oferuje grosze” — skarżą się kandydaci poszukujący nowych pracodawców.
Podobne ogłoszenia znajdują się także na innych portalach, a nawet w mediach społecznościowych. Jeszcze do niedawna większość ofert zaczynała się od kwoty 5 tys. zł brutto. Teraz coraz częściej pojawiają się stawki poniżej tej kwoty. „Kończy się rynek pracownika” — twierdzą niektórzy internauci. Inni dodają, że z miesiąca na miesiąc to pracodawcy zaczynają dyktować swoje warunki płacy.
Rynek pracy. Firmy oferowały 5 tys. zł brutto, teraz proponują 4 tys. zł brutto
Zaglądam na strony kilku serwisów ogłoszeniowych, by porównać stawki wynagrodzeń. Rozmawiam zarówno z kandydatami, którzy poszukują zatrudnienia, jak i ekspertami od rynku pracy. W dobie dzisiejszej drożyzny czwórka z przodu przeraża — twierdzą zgodnie. Innego zdania są pracodawcy. Część z nich uważa, że 4 tys. zł brutto na początek to całkiem dobra stawka. Na tym jednak wielu z nich nie poprzestało. Umowę o pracę coraz częściej zastępują umową zleceniem.
Pan Andrzej, który poszukuje nowej pracy, uczestniczył w ubiegłym tygodniu w kilku rozmowach rekrutacyjnych. – Na dwóch spotkaniach padła kwota 4 tys. zł brutto, na trzecim zaoferowano mi stawkę 4,5 tys. zł brutto – mówi. – Liczyłem na minimum 5-6 tys. zł brutto plus dodatkową stawkę za pracę w soboty — dodaje. Jeden z pracodawców zaproponował mu, że zgodzi się na wynagrodzenie 5 tys. zł brutto, jeśli kandydat zgodzi się na umowę B2B.
Firmy oferują pracę za niskie pensje. Zamiast etatu proponują umowę zlecenie
Kolejny z naszych rozmówców opowiada o podobnych doświadczeniach w czasie rozmów o pracę. Aplikowałem na stanowisko młodszego konsultanta w firmie z branży logistycznej. Na pierwszej rozmowie zaproponowali 4 tys. zł brutto. Podczas kolejnej rozmowy rekruter podniósł kwotę wynagrodzenia do 5 tys. zł brutto, ale zaproponował umowę zlecenie na okres próbny — dodaje.
Podobne stawki oferują niektóre firmy z tej branży zarówno w Warszawie, jak i we Wrocławiu. „Jeśli jesteś gotowy na nowe wyzwania i widzisz się w roli młodszego konsultanta — zgłoś się do nas” – zachęca kolejna firma z tego sektora. Pracodawcy przekonują, że po awansie, pracownicy mogą liczyć na większe pensje.
Długa lista obowiązków i oczekiwań wobec kandydatów. I niskie wynagrodzenie
Na 4 tys. zł brutto może liczyć młodszy doradca ds. nieruchomości. Zakres obowiązków i oczekiwania pracodawcy zajmują niemal dwadzieścia pozycji w ogłoszeniu. Na długiej liście znajduje się zarówno skuteczne pozyskiwanie nieruchomości, realizacja celów sprzedażowych, kompleksowa obsługa klienta, jak i weryfikacja stanu prawnego nieruchomości, raportowanie działań w systemie CRM czy monitorowanie rynku nieruchomości. Firma szczyci się dobrym wynagrodzeniem oraz swobodą wyboru rodzaju umowy.
Na nieco większe wynagrodzenie – 5 tys. zł brutto — może liczyć agent nieruchomości w jednej z firm. W grę wchodzi nie tylko większy zakres obowiązków niż wobec doradcy, ale i dodatki oferowane przez firmę takie jak: liczne szkolenia, sesje narzędziowe, treningi mentalne oraz wsparcie merytoryczne i prawne. Firma zapewnia świetną atmosferę w pracy.
Na atrakcyjne wynagrodzenie, jak zapewniają pracodawcy, mogą liczyć również copywriterzy. W jednej z ofert jest to kwota 4 tys. zł brutto, w drugiej 4,7 tys. zł i umowa zlecenie. Inne firmy oferują stawki godzinowe, gdzie pojawiają się najniższe kwoty lub zbliżone do najniższych. „Cały czas szukamy odpowiednich kandydatów” — zaznacza rekruter. Dodaje, że pracownik na tym stanowisku może otrzymać dniówkę w wysokości 200 zł brutto. Tu także lista oczekiwań wobec kandydatów jest długa, trzeba też wykazać się doświadczeniem zawodowym i znajomością odpowiednich narzędzi oraz branży.
Oferty zatrudnienia dla kierowców są, a chętnych nie ma
Jedna z firm od dłuższego czasu poszukuje kierowców. Mimo stałego powielania długich ogłoszeń w wielu miejscach nie ma zbyt wielu chętnych do zapełnienia wakatów. Kierowcy pracę rozpoczynają od godz. 4.30. Wynagrodzenie: 4,5 tys. zł brutto miesięcznie. Spółka wymaga nie tylko książeczki zdrowia, ale i dyspozycyjności, punktualności czy samodzielności.
Niestety, na podobne wynagrodzenia mogą liczyć przedstawiciele wielu innych zawodów. Kwoty 4 tys. – 4,5 tys. zł brutto pojawiają się w ofertach pracy dla młodszych specjalistów ds. produkcji, konsultantów call center, specjalistów ds. sprzedaży czy specjalistów ds. administracji. Część firm zaznacza kwotę wynagrodzenia w ogłoszeniu, inni oferują widełki płacowe od 4 tys. zł do wyższej kwoty, którą można otrzymać, wybierając inny rodzaj umowy.
Większość pracowników może tylko pomarzyć o średniej krajowej
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że poniżej średniej krajowej zarabia dwie trzecie osób pracujących w Polsce. Autorzy badania przekonują, że mediana wynagrodzeń jest o 1,3 tys. zł niższa niż średnia krajowa. Zdaniem ekspertów dane te przedstawiają prawdziwy poziom wynagrodzeń w naszym kraju, gdyż średnia krajowa jest zawyżana przez nieliczną grupę osób, która otrzymuje znacznie wyższe pensje.
Na łamach Wprost.pl opisywaliśmy sytuacje, kiedy firmy szukają pracowników, oferując im niskie wynagrodzenia. Takie oferty zatrudnienia odrzucają nawet studenci, którzy twierdzą, że to stanowczo za mało. Internauci przyznają wprost, że odrzucają słabo płatne oferty. Ich zdaniem minimalna stawka nie pokryje ich podstawowych wydatków w dużym mieście.
Firmy oferują pracę za grosze lub przysłowiową miskę ryżu
Część osób przyznaje, że byłaby gotowa przyjąć ofertę pracy, ale za średnie krajowe wynagrodzenie, które regularnie publikuje GUS — w sierpniu wyniosło ponad 7,36 tys. zł brutto. „Duże miasta rządzą się swoimi stawkami. Niska pensja nie zapewni ci utrzymania” – twierdzą zgodnie pracownicy.
Pracodawcy w swoich ogłoszeniach zapewniają, że stawiają na komunikację z pracownikami i wiedzą, jak ważne jest wsparcie dla ich podwładnych. W ofertach pracy chwalą się licznymi benefitami pozapłacowymi lub dodatkową pulą pieniędzy, którą przeznaczają na spotkania integracyjne. Wyznają proste zasady, a nie puste slogany, natomiast work life balance to dla nich nie tylko słowa. „Szkoda tylko, że oferują pracę za grosze lub za przysłowiową miskę ryżu” — skarżą się kandydaci.